piątek, 20 lutego 2015

Publikacja wyników badań historycznych a dobra osobiste



Podejmowanie badań wydarzeń historycznych oraz przedstawianie w debacie publicznej ich wyników i subiektywnych ocen, wyłącza bezprawność naruszenia dóbr osobistych, jeżeli służy wyjaśnieniu i zrozumieniu tych wydarzeń oraz nie przekracza granic wolności słowa i wypowiedzi. Dotyczy to także dokumentowania wyników badań wydarzeń historycznych, ujawniania rozbieżności treści dowodów osobowych i materiałów źródłowych oraz ustalania ich przyczyn.

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 18 lipca 2014 r.
(sygn. akt IV CSK 716/2013)

Źródło: www.sn.pl


Z uzasadnienia wyroku:

 (…) Sąd Okręgowy w B. wyrokiem z dnia 26 września 2012 r. nakazał pozwanej A. M. zamieszczenie w terminie 14 dni od jego uprawomocnienia się, na własny koszt, na łamach „(...)” i „(...)” oświadczeń o oznaczonej treści, zawierających przeproszenie powoda i przyznanie nieprawdziwości dotyczących go stwierdzeń, nakazał pozwanemu Skarbowi Państwa - Instytutowi Pamięci Narodowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu usunięcie w kolejnych wydaniach książki pt. „(...)” ze strony 484 zdania „Niektóre fakty są wyjawiane szeptem, w strachu przed autorytetem rodzinnym - synem i bratem ofiar (...), który pod koniec lat 80, gdy zbieraliśmy informacje o zaginionych, nie pozwalał rodzeństwu niczego opowiadać” oraz ze strony 485 zdania: „Tak brzmiała wersja rodzinna, obawiam się, że ocenzurowana przez wspomniany autorytet domowy”, zasądził od pozwanej na rzecz „Caritas Polska” kwotę 5 000 zł oraz orzekł o kosztach procesu.

W wyniku apelacji obojga pozwanych Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 9 lipca 2013 r. zmienił zaskarżone orzeczenie w ten sposób, że nakazał A. M. zamieszczenie w terminie 14 dni od uprawomocnienia się wyroku, na własny koszt, na łamach „Gazety (...)” nieznacznie zmodyfikowanego oświadczenia następującej treści: „Przepraszam S. W. za napisanie na stronie (...) książki (...) nieprawdziwych treści naruszających dobra osobiste S.W. Nie jest prawdą, że S. W. nie pozwalał rodzeństwu opowiadać niczego na temat (...). Nadto przepraszam za nieuprawnioną ocenę wyrażoną na stronie (...) tejże książki, że istnieje rodzinna wersja wydarzeń z lipca 1945 r. ocenzurowana przez S. W.”, oddalił skierowane przeciwko niej powództwo w pozostałej części, oddalił apelację A. M. w pozostałym zakresie oraz apelację Skarbu Państwa - Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w całości i rozstrzygnął o kosztach procesu.

Podstawa faktyczna rozstrzygnięcia była zbieżna. Ustalono, że Instytut Pamięci Narodowej Oddział w (...) w 2010 r. wydał w nakładzie 750 egzemplarzy książkę autorstwa A. M. pod tytułem „(...).” Publikacja ta miała charakter reportażowo-dokumentalny, składała się z biogramów osób zaginionych, które opracowano na podstawie rozmów przeprowadzonych w latach 1987-1989 z członkami ich rodzin i osobami trzecimi, m.in. przez pozwaną. Część rozmów była nagrywana, wypełniano także ankiety. Pozwana A. M. była wówczas członkiem Obywatelskiego Komitetu (...), prace dokumentacyjne wykonywała społecznie. Za publikację nie otrzymała wynagrodzenia. Sporny biogram zatytułowany „(...)” wymienia te zaginione osoby i podaje, że są cztery relacje dotyczące ich zatrzymania, nagrywane i spisywane przez trzy ekipy ankieterów, a „niektóre fakty i daty pokrywają się, inne są ze sobą sprzeczne, czasami świadkowie dorzucają istotne informacje. Są to dawni partyzanci oraz sąsiedzi.” Kolejne zdania brzmią: „Niektóre fakty są wyjawiane szeptem, w strachu przed autorytetem rodzinnym - synem i bratem ofiar obławy, (...), który pod koniec lat 80, gdy zbieraliśmy informacje o zaginionych, nie pozwalał rodzeństwu niczego opowiadać. W następnych latach rozwinął bardzo aktywną działalność zakładając Związek (...) i stając na jego czele.” Dalej autorka zaprezentowała przebieg zdarzeń, ustalony w oparciu o wypowiedzi osób z rodziny W., kończąc go zdaniem: „Tak brzmi wersja rodzinna, obawiam się, że ocenzurowana przez wspomniany autorytet domowy.” Kolejna część biogramu obejmuje częściowo odmienną wersję, wynikającą z innych dowodów. Powód S. W. jest synem L. W. oraz bratem A. i K. W., założycielem utworzonego w 2009 r. Związku Pamięci (...). Wywiady przeprowadzono m.in. z siostrą powoda T. A. i bratem R. W. (obecnie nieżyjącym), przy czym nagrania obejmują tylko część ich wypowiedzi.

Zdaniem Sądu Okręgowego cytowane zwroty naruszyły dobra osobiste powoda w postaci czci, godności i dobrego imienia. Uznał, że w tekście pozwana zawarła nieprawdziwą informację, której nie potwierdziła część materiału dowodowego, jakoby powód nie chciał, aby członkowie rodziny udzielali informacji na temat (...). Godzi to w jego dobre imię jako osoby publicznej, (...), aktywnego działacza wskazanego Związku, gdyż sugeruje, iż może być nie do końca wiarygodny i mieć coś do ukrycia, skoro ocenzurował okoliczności zatrzymania swojej rodziny w 1945 r. i zabraniał o nim mówić, oraz poddaje w wątpliwość szczerość dążenia do wykrycia prawdy o tych wydarzeniach. Sąd Apelacyjny podzielił ocenę, że doszło do naruszenia dóbr osobistych poprzez nieprawdziwe stwierdzenie, iż powód nie pozwalał rodzeństwu niczego opowiadać na temat (...) oraz wyrażenie nieuprawnionej oceny, że istnieje rodzinna wersja wydarzeń z lipca 1945 r. ocenzurowana przez powoda.

Zdaniem Sądu drugiej instancji sformułowania „autorytet rodzinny”, czy „autorytet domowy”, wyrwane z kontekstu sytuacyjnego, nie muszą być odbierane jako mające wydźwięk pejoratywny. Badając, czy naruszają one godność i dobre imię, miał na uwadze treść zdania, że „niektóre fakty są wyjawiane szeptem, w strachu przed autorytetem rodzinnym, który pod koniec lat 80-tych nie pozwalał niczego opowiadać” oraz dwie wypowiedzi dotyczące powoda, pierwszą - „syna, brata ofiar (...), który pod koniec lat 80 nie pozwalał niczego o (...) mówić” i drugą - odnoszącą się do jego późniejszej działalności w Związku Pamięci (...). Zestawiając oba zdania uznał, że w ujęciu obiektywnym „autorytet rodzinny”, który „nie pozwala rodzeństwu niczego opowiadać o ofiarach (...)” jest postrzegany pejoratywnie, a dodatkowo uwzględniając ocenzurowanie wersji rodzinnej przez „wspomniany autorytet domowy” stwierdził, że taki wydźwięk jest jednoznaczny.

Sąd Apelacyjny uznał również, że wypowiedzi dotyczące powoda nie mogą zostać uznane za przejaw rzetelnej krytyki. Trudno bowiem stwierdzić w czym mogłaby się ona przejawiać skoro autorka wcześniej zaznaczyła, że niektóre fakty i daty przedstawione przez osoby opisujące wydarzenia pokrywają się, inne są sprzeczne, a czasami świadkowie dodają istotne informacje. Nie wiadomo w jakim celu powołano osobę powoda, gdyż z nim rozmowy nie przeprowadzono, a jego siostra, na początku rozmowy przeprowadzonej w 1987 r. wprawdzie nawiązała do sugestii obecnego powoda, że nie ma wspominać o wydarzeniach z lipca 1945 r. ale później udzielała odpowiedzi na pytania. Sąd odwoławczy stwierdził, że odniesienie to nie może być uznane za działanie w obronie uzasadnionego interesu społecznego, gdyż dla przedstawienia w książce wydanej w 2010 r. biogramu rodziny W. w sposób rzetelny, nie było konieczne nawiązanie do postawy powoda z końca lat osiemdziesiątych i wskazanie, czym zajmuje się obecnie. Niemniej, zdaniem Sądu dowody nie potwierdziły, że publikacja spowodowała „utratę pozycji powoda jako osoby opiniodawczej w sprawie (...)”, zatem naruszenie dóbr osobistych głębiej dotykało jego godności osobistej (czci wewnętrznej).

Sąd Apelacyjny stwierdził, że zasadne było uwzględnienie części roszczeń powoda w oparciu o art. 24 § 1 k.c., z tym że treść i formę przeprosin należy dostosować do zakresu naruszenia dóbr osobistych. Nakład książki wyniósł 750 egzemplarzy, a jego zdecydowana część została rozdana uczestnikom uroczystości 65 - rocznicy (...). To oraz obecne miejsce zamieszkania powoda i jego rodziny, prowadzenia działalności społecznej prowadzą do wniosku, że adekwatne do sposobu naruszenia jest opublikowanie oświadczenia na łamach lokalnej Gazety (...). Z tej przyczyny oddalono żądanie w części dotyczącej zamieszczenia oświadczenia w czasopiśmie o zasięgu krajowym. Podstawą oddalenia powództwa o zasądzenie kwoty pieniężnej na cel społeczny była ocena, że cel publikacji był chwalebny, a pozwana zrezygnowała z wynagrodzenia. Uwzględniono także różnice stanowisk powoda i pozwanej na tle innych spraw (m.in. pomnika pamięci ofiar w (...)) oraz sytuację życiową pozwanej (wiek ponad 84 lata, choroba nowotworowa).

Sąd uznał ponadto, że apelacja pozwanego Skarbu Państwa - Instytutu Pamięci Narodowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu nie zasługuje na uwzględnienie, gdyż był on wydawcą książki i nie można wykluczyć, że może dojść do jej kolejnych wydań.

Skargę kasacyjną od powyższego wyroku wnieśli oboje pozwani (….)

Sąd Najwyższy zważył:

Skarga A. M. w części odnoszącej się do zarzutów naruszenia prawa materialnego, tj. art. 23 i 24 k.c. poprzez bezpodstawne przyjęcie, że nastąpiło naruszenie dóbr osobistych powoda, nie mogła się okazać skuteczna gdyż, mimo że jest to zagadnienie z pogranicza oceny materialno-prawnej, należy do ustaleń objętych podstawą faktyczną rozstrzygnięcia, którą Sąd Najwyższy jest związany (art. 398[13] § 2 k.p.c.). Jej wzruszenie mogłoby nastąpić w wypadku powołania kasacyjnej podstawy naruszeń prawa procesowego i skutecznego wykazania, że w wyniku uchybień popełnionych przez sąd doszło do nieprawidłowości w tym zakresie. Tymczasem skarga ogranicza się do zarzutów wadliwej subsumcji, tak sformułowanych („poprzez niewłaściwe zastosowanie i wadliwe ustalenie” albo „bezpodstawne uznanie”), że zagadnienie powyższe uchyla się kontroli kasacyjnej. Niemniej zauważyć należy, że prawidłowość ustalenia sądu co do naruszenia przez pozwaną prawnie chronionej sfery dóbr osobistych powoda rzeczywiście budzi wątpliwości. Trafnie bowiem podnosi skarżąca, że w tym zakresie nie jest wystarczająca subiektywna, indywidualna ocena zainteresowanego oparta na osobistych odczuciach psychicznych, wyznaczana miarą jego samooceny i własnej wrażliwości. Obiektywnymi kryteriami stwierdzenia naruszeń powinny być oceny wynikające z istniejącej świadomości społecznej i prawnej, zasad współżycia społecznego i zasad moralnych, oraz odwołanie do typowej reakcji społecznej. Z tego względu w orzecznictwie przyjęto, że celowe jest ich dokonywanie według kryterium testu obiektywnego, obejmującego typowe odczucia przeciętnej osoby, opinię osób rozsądnie myślących, nie zainteresowanych (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 28 maja 1971 r. III PZP 33/70 OSNCP 1972, nr 11 poz. 188; wyroki Sądu Najwyższego z dnia 16 stycznia 1976 r. II CR 692/75 OSNCP 1976, nr 11 poz. 251; z dnia 25 kwietnia 1989 r. I CR 143/89 OSP 1990, Nr 9 poz. 330; z dnia 11 marca 1997 r. III CKN 33/97 OSN 1997, Nr 6-7 poz. 93; z dnia 4 kwietnia 2001 r. III CKN 323/2000 nie publ., z dnia 26 października 2001 r. V CKN 195/2001 nie publ., z dnia 23 maja 2002 r. IV CKN 1076/2000 OSNC 2003, Nr 9 poz. 121; z dnia 5 kwietnia 2002 r. II CKN 953/2000 niepubl.; z dnia 29 września 2010 r. V CSK 19/2010 OSNC-ZD 2011, nr B).

Nie można natomiast odmówić zasadności podstaw kasacyjnych obu skarg w zakresie wskazującym na naruszenie prawa materialnego poprzez pominięcie przesłanek wyłączających bezprawność naruszeń, uzasadniających odmowę udzielenia powodowi ochrony prawnej. Kodeks cywilny nie zawiera normatywnej definicji ani wykazu okoliczności stanowiących kontratypy, które można skutecznie przeciwstawić ustawowemu domniemaniu bezprawności naruszeń dóbr osobistych. Przyjmuje się jednak powszechnie w judykaturze i nauce prawa, że należą do nich: działanie w ramach obowiązującego porządku prawnego, włącznie z zasadami współżycia społecznego, wykonywanie prawa podmiotowego w warunkach nie wskazujących na jego nadużycie, zezwolenie (zgoda) zainteresowanego, istnienie innego zasługującego na ochronę interesu, potrzeba ochrony wartości nadrzędnych.

Ocena, czy i która z nich zachodzi w przedmiotowym wypadku wymaga przypomnienia bezspornych okoliczności sprawy. Po pierwsze - celu publikacji, którym było przedstawienie ustaleń i wniosków z badań dotyczących wydarzenia historycznego, jakim była akcja antypartyzancka przeprowadzona w lipcu 1945 r. na wschodnich terenach Polski przez jednostki Armii Czerwonej b. ZSRR, polegająca m.in. na zatrzymaniu licznej grupy ludzi, których los jest nieznany do chwili obecnej. Po drugie - charakteru publikacji, stanowiącej książkę reportażowo-dokumentacyjną, a nie pracę naukową. Opracowanie biogramów, oparte na kilkuletnich badaniach terenowych i wywiadach przeprowadzonych w latach osiemdziesiątych przez członków Obywatelskiego Komitetu (...), konfrontuje wypowiedzi i inne materiały, wskazuje rozbieżności i odmienne wersje zdarzeń, poszukuje ich przyczyn. Autorka ustala listę ofiar, okoliczności ich zatrzymania, przypuszczalne przyczyny, zadaje pytania, formułuje hipotezy o różnym stopniu prawdopodobieństwa, nawiązujące do wiedzy osób zainteresowanych i obiektywnych uwarunkowań udzielanych przez nie wyjaśnień. Przy publikacji tego rodzaju nie obowiązuje metodologia prac naukowych, w tym zasady postępowania ze źródłami wiedzy historycznej, stąd dopuszczalna jest większa swoboda twórcza. Po trzecie - względy podmiotowe. Autorka jest wprawdzie zawodową dziennikarką radiową, ale w tym wypadku prowadziła badania oraz podsumowała ich wyniki w formie publikacji autorskiej w ramach działalności społecznej. Dla dokonania relewantnych ocen nie są zatem przydatne kryteria, dotyczące powinności i granic swobody wypowiedzi przedstawicieli mediów, wypracowane w orzecznictwie, głównie na tle prawa prasowego. Po czwarte - kontekst czasowy i sytuacyjny zbierania materiałów oraz ich opracowywania i publikacji. Nie budzi wątpliwości pionierski charakter badań, autentyzm świadectw, uzyskanych w latach kiedy tzw. obława augustowska nie była zdarzeniem historycznym powszechnie znanym ani omawianym publicznie. Ówczesne uwarunkowania, sytuacja polityczna, zwłaszcza tajemnica dotycząca dalszych losów osób zatrzymanych, powodowały trudności pozyskiwania informacji, ostrożność wypowiedzi i zahamowania respondentów, niemożność dokonywania bezpośredniej konfrontacji źródeł. Wydanie książki nastąpiło natomiast po transformacji ustrojowej, w związku z obchodami rocznicowymi, kiedy swobodnie prowadzono działania śledcze i badawcze, wydawano książki i publikacje. Toczyła się wówczas debata historyczna o charakterze publicznym, podejmowano różne inicjatywy, ujawniano nowe informacje, wreszcie polaryzowały się oceny i postawy ludzi. Prawa psychologii potwierdzają jednak, że z upływem czasu przedstawiana wersja zdarzeń coraz bardziej odbiega od rzeczywistej, a prawda historyczna zamienia się w mit. Opracowanie przedstawiające, obok faktów historycznych, sposób dociekania prawdy, atmosferę badań, postawy ludzi ma szczególny walor dokumentacyjny.

Niewielka liczba spraw o ochronę dóbr osobistych w związku z wypowiedziami lub publikacjami dotyczących zdarzeń historycznych spowodowała, że liczba odnoszących się do nich judykatów nie jest liczna. Problem kolaboracji z okupantem hitlerowskim poruszany był m.in. w wyrokach Sądu Najwyższego z dnia 12 grudnia 1978 r. IV CR 421/78 nie publ. i z dnia 28 grudnia 1978 r. I CR 424/78 nie publ., w których wskazano, że w interesie społecznym leży ujawnienie takich faktów, ale interes całego Narodu wymaga, aby fakty odnoszące się do najnowszych jego dziejów obejmujących trudny okres okupacji przedstawiane były zgodnie z prawdą. Późniejsze orzeczenia podkreślają, że publikowanie wypowiedzi będących formą udziału w debacie publicznej na temat faktów lub postaci historycznych stanowi z zasady przejaw dopuszczalnego i prawem chronionego korzystania z wolności wypowiedzi oraz przekazywania idei i poglądów, także wtedy gdy są one kontrowersyjne i niezgodne z dominującą wersją wydarzeń historycznych. Sposób rozstrzygnięcia kolizji między naruszeniem dóbr osobistych postaci historycznych i ich bliskich oraz prawem podmiotowym osoby odwołującej się do swobody wypowiedzi jest uzależniony od okoliczności konkretnej sprawy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 lutego 2004 r. III CK 329/2002 OSN 2005, nr 3 poz. 48). Wskazywano także, że nie można skutecznie domagać się orzeczenia przez sąd zakazu wypowiadania się, czy głoszenia określonych poglądów odnośnie do faktów historycznych, gdyż pozostawałoby to w sprzeczności z podmiotowym prawem wolności słowa oraz prawem do wyrażania i obrony własnych przekonań (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada 2000 r. III CKN 473/2000 nie publ.), a autor publikacji, który wykorzystał dostępne źródła podejmując próbę ustalenia prawdy historycznej, może powoływać się na wyłączenie bezprawności naruszenia dóbr osobistych, wynikające z działania w ramach społecznie pożądanego celu i swobody wypowiedzi twórczej (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 23 lipca 2009 r. I ACa 275/2009 Apel. Warszawa 2012, nr 1 poz. 1). Także Europejski Trybunał Praw Człowieka uznaje, że poszukiwanie prawdy historycznej wymaga poszerzenia granic swobody wypowiedzi oraz powstrzymywania się Państwa od zbyt surowych interwencji, zwłaszcza wówczas, gdy wypowiedź służy wyjaśnianiu i zrozumieniu wydarzeń z przeszłości oraz przyczynia się do wymiany idei i opinii istotnych dla społeczeństwa (por. wyrok z dnia 23 września 1998 r. Sprawa 24662/94 Lehideux i Isorni przeciwko Francji; wyrok z dnia 29 czerwca 2004 r. Sprawa 64915/01 Chauvy i inni przeciwko Francji; wyrok z dnia 21 września 2006 r. Sprawa 73604/01 Monnat przeciwko Szwajcarii). Te same zasady powinny mieć zastosowanie do dokumentowania badań nad zdarzeniami historycznymi, ustalania rozbieżności treści dostępnych dowodów osobowych i materiałów źródłowych oraz dociekania ich przyczyn. Konotacje odnoszące się do respondentów lub innych powiązanych osób, nie mające charakteru ściśle osobistego i nie wykraczające poza przedmiot badań, także mieszczą się w tych granicach.

Zakres wolności słowa wyznaczają art. 31 ust. 3 Konstytucji RP oraz art. 10 ust. 2 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, Dz. U. 1993 r. Nr 61 poz. 284 ze zm., stwierdzające, że podlega ona jedynie takim ograniczeniom, które są przewidziane przez ustawę i konieczne w społeczeństwie demokratycznym z uwagi na interesy bezpieczeństwa publicznego, ochronę porządku publicznego lub ochronę środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo ochronę wolności słowa i praw innych osób. Dla oceny, czy dana wypowiedź mieści się w granicach chronionych zasadą wolności wypowiedzi konieczna jest jej kwalifikacja jako wypowiedzi o faktach lub wypowiedzi ocennej (opinii). Tylko pierwsze z nich bowiem poddają się weryfikacji w oparciu o test kryterium prawdy lub fałszu. W badanym biogramie w granicach ocen mieszczą się zarówno zwroty „w strachu przed autorytetem rodzinnym - synem i bratem ofiar obławy, (...)”, jak i „Tak brzmi wersja rodzinna, obawiam się, że ocenzurowana przez wspomniany autorytet domowy”, a wypowiedzi o faktach „który pod koniec lat 80, gdy zbieraliśmy informacje o zaginionych, nie pozwalał rodzeństwu niczego opowiadać” i „Niektóre fakty są wyjawiane szeptem.” Drugie z nich znajdują potwierdzenie w części materiału dowodowego, w tym zeznaniach niektórych świadków, zatem zostały dostatecznie uprawdopodobnione. Co do opinii wykazano przesłanki wyłączenia bezprawności polegające na korzystaniu z wolności słowa i wypowiedzi, oraz z prawa do podejmowania badań wydarzeń historycznych i przedstawiania ich wyników, włącznie z własnymi subiektywnymi ocenami w publicznej debacie historycznej. Nie można przyjąć ekscesu polegającego na wykroczeniu poza te granice, skoro uboczne nawiązanie do osoby powoda, nie udzielającego informacji, nie zmieniało treści biogramu i mieściło w kontekście formy opracowania. Forma spornej wypowiedzi nie jest ostra ani drastyczna, nie zawiera określeń obraźliwych. Wbrew stanowisku Sądu nie zmieniło jej charakteru odwołanie się do słowa „autorytet”, którego semantyczne znaczenie i wydźwięk ma charakter pozytywny, i wskazanie profesji brata respondentów dla uzasadnienie jego użycia. Stwierdzenie dotyczące późniejszej aktywności powoda odpowiada zaś stanowi rzeczy i ma charakter neutralny. Konkludując podkreślić należy, że „swoboda wypowiedzi jest jednym z filarów społeczeństwa demokratycznego, warunkiem rozwoju. Nie można ograniczać się do poglądów, które są odbierane jako przychylne, postrzegane jako nieszkodliwe lub obojętne.” Poszukiwanie prawdy historycznej jest pożądane, a wyjaśnianie przyczyn, dla których może ona nie zostać odkryta, cenne dla dalszych badań problemu.

Niezależnie od powołanych podstaw wskazać należy, że skarga kasacyjna Skarbu Państwa zasługuje na uwzględnienie także z innych przyczyn. Judykatura i nauka prawa przyjmują zgodnie, że dodatkową przesłanką roszczenia o zaniechanie dalszych naruszeń (art. 24 § 1 zd. 1 w zw. z art. 24 § 1 zd. 2 k.c.) jest istnienie uzasadnionej obawy, że zostaną one podjęte (por. m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 lutego 1965 r. II CR 13/65 OSNCP 1965, nr 10 poz. 174, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 lipca 1971 r. II CR 220/71 OSNCP 1972, nr 1 poz. 19). Nie jest zatem wystarczające ustalenie, że pozwany ma status wydawcy, skoro zaprzeczył on planom wznowienia publikacji, co potwierdza nakład i okazjonalny charakter jej pierwszego wydania.

Z tych względów skarga kasacyjna pozwanych, jako oparta na uzasadnionych przyczynach potwierdzających naruszenia prawa materialnego, podlega uwzględnieniu poprzez wydanie orzeczenia reformatoryjnego (art. 398[16] k.p.c.). O kosztach postępowania postanowiono zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik sprawy, obciążając nimi powoda jako przegrywającego spór (art. 108 § 1 w zw. z art. 98 § 1 w zw. z art. 398[21] i art. 391 § 1 k.p.c.).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz